Amy
- Wyjdziesz za mnie, Amy?
– Niall uśmiechnął się do mnie i uklęknął czekając na odpowiedź.
- Oczywiście że tak! –
krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję. Właśnie mieliśmy się pocałować kiedy…
Dryńńńńńń!!!!!
Ugh, to śmie budzić mnie z tak pięknego snu?! Patrzę na
wyświetlacz i widzę uśmiechniętą buźkę mojego chłopaka. Od razu zapominam o
złości i odbieram.
- Halo? – powiedziałam i ziewnęłam.
- Cześć słoneczko. Jak Ci mija dzionek?
- Dzionek? Właśnie wstałam. Inne strefy czasowe, pamiętasz?
- Obudziłem Cię, przepraszam. Ale ze mnie matoł – powiedział
smutnym głosem.
- Hej, nic się nie stało. Cieszę się że Cię słyszę – mimo że
go nie widziałam, domyśliłam się że właśnie się uśmiechnął.
- Tak bardzo za Tobą tęsknie. Chciałbym, żebyś tu była.
- Uwierz mi, że jedyne o czym o tym teraz marzę, to Cię
przytulić, pocałować… - mimowolnie po policzku popłynęły mi łzy.
- Amy, nie płacz, proszę – powiedział smutnym głosem.
Zaśmiałam się i otarłam ciecz z twarzy.
- Dobrze, powiedz mi lepiej co tam u was?
- Wszystko ogólnie ok. Ale mamy mały problem. Za dwie
godziny mamy koncert w x-factorze, a Liam twierdzi że nie wystąpi z łysą głową.
- Co on znowu wymyślił? Przecież wszystko było ok. Mieliście
już kilka koncertów.
- Nie wiem, sama zobacz – odsunęłam telefon od ucha i
zobaczyłam zdjęcie, które przesłał mi Niall.
- Daj mi go do telefonu, proszę – powiedziałam. Niall oddał
telefon Paynowi, mówiąc do niego „Liam, Amy chce z Tobą gadać”.
- Tak? – odezwał się smutny głos w słuchawce.
- Liam, co ty znowu wymyśliłeś?
- No bo….głupio mi o tym mówić…wolałbym pogadać w cztery
oczy.
- Niestety nie teleportuje się tam, wyjdź na zewnątrz – usłyszałam
jak podnosi się z kanapy a chwilę potem trzask drzwi oznaczający że opuścił pomieszczenie.
– Więc? O co chodzi?
- No…chodzi o to, że rozmawiałem dzisiaj z Dan na skypie….i
ona opowiadała mi że do ich grupy dołączył jakiś chłopak….i mówiła że ma taką
śliczną fryzurę….no i wiesz ja nie będę takiej miał…no i…
- I tylko tyle? – zdziwiłam się.
- A to mało? Przecież ona mnie… - zaczął.
- Liam, Danielle lubi Cię za to jaki jesteś. A nie za to,
jaką masz fryzurę.
- No ale…
- Nie ma żadnego ale. Uspokój się, wracaj do chłopaków i
dajcie najlepszy koncert na świecie, zrozumiano?
- Tak, dziękuje.
- Nie ma za co. Papapa, ucałuj ode mnie Nialla – powiedział a
brunet parsknął śmiechem.
- Hahaha, na pewno się ucieszy – i rozłączyłam się. Ubrałam
szlafrok, i postanowiłam obudzić Vicky. Wchodzę do jej pokoju a tam pusto.
Dziwne, gdzie ona jest? Zeszłam na dół, i stanęłam jak wryta. Blondynka
siedziała na kanapie, obok której stała torba z ubraniami.
- Wybierasz się gdzieś? – zapytałam lekko skołowana.
- Wybieramy. Lecimy do Nowego Jorku. Już czas odwiedzić
chłopaków – uśmiechnęła się.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Masz ty uparciuchu, rozdział dla Ciebie, i o Tobie <3 Mam nadzieję, że wam się spodoba. W następmnym juz zacznie się coś dziać....pewna osoba namiesza w życiu Nialla i Amy...jak myślicie kto to będzie? Czy bedą mieli poważne problemy? Do następnego <3