13 lutego 2013

Rozdział 14


Wszyscy zeszliśmy na dół. Równo 10 minut później do domu wpadł Paul.
- Dobra, żeby nie przedłużać, muszę Wam po….Liam, gdzie masz włosy? – zapytał lekko skołowany mężczyzna. -  Rozumiem, że nie chcę wiedzieć, ale gdyby ktoś pytał, ściąłeś je na cele charytatywne, ok?
- Jasne, jak chcesz – odpowiedział Liam.
- A wracając do sprawy, to mam dla was świetną wiadomość! – wszyscy wpatrywaliśmy się w niego z wyczekiwaniem.  – Chłopaki, za tydzień  wyjeżdżacie w trzy miesięczną trasę koncertową, świetnie nie?! – Paul cały w skowronkach patrzał po nas czekając na jakąkolwiek odpowiedź.
- Jak to na 3 miesiące? – odezwał się w końcu Harry i przytulił mnie do siebie.
- A co z dziewczynami? – zapytał Niall.
- Chłopaki, rozumiem że nie chcecie się z nimi rozstawać….ale wiecie nie bardzo mogą jechać z nami.  Oczywiście dziewczyny mogą was odwiedzić, ale to wszystko. – odpowiedział Paul.
- No, to w takim razie nie zgadzamy się na trasę – Harry i Niall przybili sobie piątkę. Pewnie chcieli zmusić Paula żeby się zgodził.
- Ej, chłopaki, nie wygłupiajcie się. I tak byśmy nie mogły z wami pojechać, za 2 tygodnie zaczyna się szkoła, i jeszcze  X- Factor…. – powiedziałam i popatrzałam w stron mojej przyjaciółki która mi przytaknęła.
- No, ja was poinformowałem. W przyszłą sobotę, o 12:00 czekam na was, tu pod domem. Macie być gotowi! – dodał jeszcze mężczyzna i wyszedł z domu, równie szybko jak wszedł.
- Nie chcę Cię zostawiać – wyszeptał mi loczek na ucho, wtuliłam się w niego mocniej i pocałowałam go w policzek.
* Tydzień później*
 - Opiekuj się Kevinem, i moimi marchewkami – po raz kolejny tego dnia powtórzył mi Lou.
- Dobrze, nie zapomnę.
- Będę za Tobą tęsknił – uśmiechnął się chłopak i przytulił mnie na pożegnanie.  Po czym pobiegł do Amy. Następnie nadszedł czas na Zayna.
- Masz być tam grzeczny, i uważaj na Siebie – przytuliłam go i pocałowałam w policzek. Chłopak uśmiechnął się i mocno mnie przytulił.
–Hahaha, mówisz jak do dziecka. Ty też na siebie uważaj, mała. – przytuliłam go jeszcze i odszedł do samochodu.  Niall tylko przelotnie mnie przytulił i pobiegł żegnać się z Amy.  Po chwili podszedł do mnie Liam.
- Opiekuj się tymi wariatami – zwróciłam się do niego. – A szczególnie tym lokatym.
- Spokojnie, to trasa koncertowa a nie wojna – zaśmiał się chłopak. – Nic mu nie będzie – pożegnałam się z nim i zaczęłam wypatrywać mojego chłopaka, który zniknął rano i dalej się nie pojawił. Popatrzałam w bok i zauważyłam plączącą Amy.
- Ej, słoneczko nie płacz – pocieszał ja Niall. – Niedługo znowu się zobaczymy – blondyn próbował być silny ale jemu także po policzku zaczęły cieknąc łzy. – Najważniejsze jest żebyś pamiętała że bardzo Cię kocham i zawsze będę. Bez względu na wszystko.
- Ja też Cię kocham, Niall – odpowiedział mu brunetka i pocałował go w usta.
- Zobaczysz wrócę zanim się obejrzysz, a wtedy już nic nas nie rozdzieli - chłopak uśmiechnął się i ucałował dziewczynę w czoło mocno do siebie tuląc. Kiedy tak przyglądałam się tej dwójce, ktoś chwycił mnie od tyłu w tali i mocno przytulił. Odwróciłam się i zauważyłam piękne zielone oczy wpatrujące się we mnie.
- Gdzie byłeś cały czas – zapytałam się. On uśmiechnął się do mnie i powiedział:
- Zamknij oczy – zrobiłam to co kazał i chwilę potem poczułam jak coś zimnego oplata moja szyję. Kiedy już otwarłam oczy zauważyłam że tym czymś był srebrny naszyjnik z wisiorkiem w kształcie literki „H”. – To żebyś o mnie nie zapomniała – zwrócił się do mnie Harry. Po moim policzku spłynęła mi jedna zagubiona łza.
- Dziękuje, ale nie musiałeś tego kupować. Nie zapomniała  bym o Tobie. – uśmiechnęłam się i przytuliłam go.
- Będę za Tobą bardzo tęsknił – chłopak uniósł moją brodę do góry i pocałował lekko w usta.
- Ja za Tobą też – po raz kolejny się pocałowaliśmy, tym razem dłużej, ponieważ mieliśmy nie widzieć się przez długi czas. Chwilę potem chłopaki wsiedli do busa, i odjechali.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
No więc z okazji tego że mam dzisiaj urodzinki, postanowiłam wstawić Wam rozdział. Według mnie nie wyszedł najgorzej, ale opinię zostawiam Wam. Pod tamtym rozdziałem są tylko 4 komentarze – i to mnie smuci L Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Do następnego <3
P.S na moim drugim blogu, pojawił się kolejny rozdział :D http://i-will-love-you-to-the-end.blogspot.com/

10 lutego 2013

Rozdział 13

Rozdział 13
Po ognisku stwierdziłyśmy z Amy że zostaniemy u chłopaków na noc. Rano obudził mnie głośny krzyk Liama, który rozniósł się na cały dom.
- AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!
Niepewnie spojrzałam na Harrego, który zaczął się śmiać.
- Co zrobiłeś? - zapytałam i pocałowałam go w policzek na przywitanie.
- Ja, nic. To Lou i Zayn - powiedział i po raz kolejny wybuchnął śmiechem. Zastanawiałam się co ta dwójka zrobiła biednemu Liamowi, więc wstałam z łóżka i skierowałam się w stronę pokoju chłopaka. Loczek zaczął marudzić, że zamiast z nim zostać, wolę jego kumpli ale to zignorowałam. Przechodząc obok pokoju Zayna zauważyłam jak wybiega on z domu razem z Louisem i wsiadając do auta odjeżdżają. "Co oni odwalili?" pytałam samą siebie w myślach. Kiedy w końcu doszłam do właściewego pokoju, zauważyłam stojących  tam Amy i Nialla.
- Wiecie co się stało? - zapytałam. Oni tylko pokręcili głową na znak sprzeciwu i w trójkę weszliśmy do pokoju. Pierwsze co rzuciło się w oczy to bałagan w pokoju, ale to napewno nie o to Liam był wkurzony. Chłopak siedział na łóżku w dresie i bluzie z kapturem narzuconej na głowę.
- Liam co się stało? Dlaczego krzyczałeś? - zapytałam zaniepokojonym głosem. Chłopak siedział chwilę cicho dając mi tym samy możliwość oceniania czy z jego twarzą wszystko w porządku - po tamtych dwóch można się spodziewać wszystkiego.
- Liam...jesteś z nami? - zapytał Niall.
- Nie odzywaj się do mnie! Napewno byłeś z nimi w zmowie!  - wrzasnął brunet i odwrócił się do nas plecami. A my wszyscy z zdezorientowanym minami czekaliśmy aż chłopak wyjaśni co takiego się stało.
- Ej, on nic nie wie. Od razu po ognisku poszedł ze mną do pokoju - odezwała się Amy tym razem. A ja uświadomiłam się że Liam niczego nam nie powie. Wstałam wiec, i skierowałam do pokoju loczka. Tak jak się spodziewałam leżał przykryty kołdrą pod sam nos i słodko spał. Nie chciałam go budzić, ale skoro on coś wie...to musi mi powiedzieć.
- Harry... - powiedziałam nachylając się nad nim - a on wyciągnął ręce z pod kołdry i chwytając mnie w tali przyciągnął do siebie.
- Wiedziałem że szybko wrócisz....to na czym stanęło? - wymruczał przybliżając swoje usta do moich. Przytknęłam mu palec do warg i odsunęłam na brzeg łóżka.
- Co się stało Liamowi? - zapytałam. On tylko westchnął i chwytając mnie za rękę pociągnął w stronę pokoju z którą przed chwilą wyszłam. Sytuacja się nie zmieniła, Liam wciąż siedział plecami do naszych przyjaciół i się nie odzywał. Harry jak gdyby nigdy nic, podszedł do chłopaka i ściągnął mu kaptur z głowy...w pierwszym momencie nastała głucha cisza. A potem, ja Amy i Niall wybuchnęliśmy śmiechem. Liam...nie miał włosów. To znaczy nie był łysy....ale były one tak krótkie że z daleka mógł za takiego uchodzić.
- Liam....gdzie są twoje włosy? - zapytał Niall dławiąc się śmiechem.
- Jak byś nie wiedział! Zobacz jak ja wyglądam! JESTEM ŁYSY!!!! - krzyknął daddy. Razem z Amy wymieniłyśmy spojrzenie, podeszłyśmy do chłopaka i przytuliłyśmy go.
- Nie jesteś łysy, masz po prostu krótkie włosy. Popatrz na plusy.... - zaczęłam.
- Na jakie plusy! Tu nie ma takich! - rozpaczał chłopak.
- Na przykład będziesz mógł dłużej spać, bo...nie musisz już układać włosów - powiedziała Amy. A ja modliła się w myślach żeby to zadziałało. Bo nie mam ochoty przez następny miesiąc oglądać naburmuszonego Payne'a.
- Hmm...w sumie chyba masz rację, dziękuje wam  - powiedział Liam i pocałował nas w policzki.
- Hmmkmm - Harry i Niall zwrócili na siebie uwagę. - Nie zapędzasz się mój drogi? - zapytali jak to na zazdrosnych chłopaków przystało. W tym momęcie do pokoju wpadli Lou i Zayn.
- Żeby było jasne, sam narzekałeś że nie chce Ci się ich układać! - zaczął szatyn
- Więc, zrobiliśmy to z miłości do Ciebie!- dokończył Lou. Liam tylko się uśmiechnął i przytulił chłopaków. Taki już jest nie potrafi się długo gniewać.
- Dzwonił do nas Paul, będzie tu za pół godziny. Podobno ma nam coś ważnego do powiedzenia - powiedział Louis, a ja poczułam że nie będzie to szczęśliwa wiadomość.
--------------------------------------------------------------------------------------------
A więc jest sobie taki....krótki rozdział. Zaczęły mi się ferie więc rozdziały będą się pojawiać częściej  Może nawet codziennie, ale nie obiecuje. Więc do następnego. Możecie zadawać pytania mi jak i bohaterom <3 <3

3 lutego 2013

Rozdział 12

Rozdział 12 

- Dasz radę, jesteś świetna - Harry próbował dopingować mnie z całej siły. Ale ja czułam, jak całe śniadanie, aż podskakuje w moim żołądku. Może wyjaśnię co się dzieje, otóż stoję właśnie za kulisami słynnego programy rozrywkowego "X-factor". Jak tylko wróciliśmy z wakacji, chłopaki oznajmili mi że jest przesłuchanie, i siłą zaprowadzili w to miejsce. Starałam się opierać, wykręcać że nie mam piosenki itp. Ale na każdy mój argument oni znajdowali dwa przeciwne. Więc tak oto stoję tutaj wraz z prowadzącym i prawie całym zespołem One Direction, oczekując na moją kolej. Niestety nie było z nami Amy i Nialla, ponieważ ta pierwsza zachorowała i musiała zostać w domu, a Niall jako kochający chłopak został razem z nią.
- Za dwie minuty wchodzisz - odezwał się jeden z kamerzystów. Po usłyszeniu tych słów zrobiło mi się słabo, a ręce zaczęły mi drżeć. Nigdy nie lubiłam występować publicznie...
- Ej, spokojnie. Jestem tu, zawsze będę - powiedział mój chłopak i pocałował delikatnie w usta. Tak nikły gest, a jednak uspokoiłam się trochę. 
- trzy, dwa jeden...wchodzisz powiedział prowadzący i skierowałam się w stronę sceny.
- Będziesz świetna - krzyknęli chłopcy, nie mogłam już odpowiedzieć ponieważ stanęłam twarzą w twarz ze słynnym jury. 
- Cześć, powiedz coś o sobie? I co nam zaśpiewasz? - po sali rozbrzmiał się dźwięczny głos Tulisy. 
- Mam na imię Victoria, mam 17 lat...i zaśpiewam piosenkę Christiany Perrie - Thousand Years - odpowiedziałam, z drżącym głosem.
- Dobrze, więc scena jest twoja - tym razem wtrącił się Simon.
Z głośników zaczęła lecieć dobrze znana mi melodia. Miałam ogromną ochotę zbiec ze sceny i schować się w jakimś ciemnym kącie. Ale kiedy popatrzałam za kulisy i zobaczyłam Harrego, który uśmiechnął się do mnie i bezgłośnie wypowiedział słowa "Kocham Cię", unosząc oba kciuki w górę, nabrałam pewności siebie, i słowa same wypłynęły z moich ust. Pod koniec piosenki, dostałam ogromne owacje na stojąco, nawet jury wstało ze swoich krzeseł.
- To było niesamowite, masz wielki talent. Powiedz, co skłoniło Cię do przyjścia do tego programu? - zapytał Louis uśmiechając się do mnie.
- W sumie, gdyby nie moi przyjaciele, nigdy nie zdecydowałabym się tu przyjść - odpowiedziałam.
- Zgadzam się z Louisem, jesteś wspaniała, chcę podziękować twoim przyjaciołom za to że Cię przekonali, są tu może z Tobą? - zapytała Tulisa. Niepewnie spojrzałam za kulisy, ponieważ nie wiedziałam czy chłopcy chcą się pokazać, ale kiedy zobaczyłam ich uśmiechnięte miny wiedziałam że nie mają nic przeciwko. 
- Jasne, chłopaki chodźcie tu! - krzyknęłam. Nie trzeba było długo czekać, na scenę wbiegła cała czwórka,a na sali dziewczyny zaczęły piszczeć i wykrzykiwać ich imiona. Każdy po kolei przytulił mnie, a Harry stanął za mną i objął w tali. 
- No proszę proszę, kogo my tu mamy, naszych absolwentów - zaśmiał się Simon. Chłopaki przywitali się z nim i wszyscy czekaliśmy na werdykt sędziów.
- Nie ma co dużo gadać, jesteś niesamowita. Jestem na tak - zaczął Louis.
- Nic dodać, nic ująć. Jestem na tak - dodała Tulisa.
- A ja powiem tylko jedno. BIORĘ SOLISTKI!! - krzyknął Simon, podnosząc rękę do góry,  a wszyscy wybuchnęli śmiechem. - Trzy razy tak, gratuluję - dodał jeszcze mężczyzna. Nie wiedziałam co mam zrobić, z oczu zaczęły mi lecieć łzy, szybko podbiegłam do sędziów i każdego z nich uścisnęłam. Następnie razem z przyjaciółmi zeszliśmy ze sceny. 
- Udało Ci się! - krzyknął mój chłopak kiedy byliśmy już za kulisami, rzuciłam mu się na szuje i złączyliśmy się w długim i namiętnym pocałunku. - Jesteś wspaniała - powiedział jeszcze, zanim reszta chłopaków mnie "porwała". Wzięli mnie na ręce i wynieśli ze studia. Gdzie czekał zaparkowany był samochód.
- To co jedziemy do nas? - zapytał podekscytowany Louis.
- Ale Amy.... - zaczęłam.
- Spokojnie, ona już tam jest. Razem z głodomorem mieli przygotować coś do jedzenia.
- Oni dwoje? Coś do jedzenia? Myślę że nie możemy spodziewać się że coś zostało - zaśmiałam się a razem ze mną chłopaki. Wszyscy wsiedliśmy  do auta i skierowaliśmy się domu.
***
- Jesteśmy!!!!!! - wrzasnął Zayn wbiegając do domu. Rozumiem, że można głośno krzyczeć, ale on...przewyższał wszeelkie granice. Nikt się nie odezwał.
- Gdzie oni są? - zapytałam.
- Wiecie, mieli wolny dom...sypialnie.... - zaczął Lou. 
- Tomlinson, tobie tylko jedno w głowie! - zaśmiał się Liam. - Pewnie wyszli na spacer.
Weszliśmy w piątkę do salonu i nagle zza ściany wyskoczyli Niall, Amy, Danielle i Eleanor i obrzucili nas czymś co miało przypominać confetti. 
- Udało Ci się!!! Wiedziałam !!!! - Amy zaczęłam skakać i cieszyć się jak głupia - chyba zapomniała już , że jest chora. 
- Ale skąd wiecie? - zdziwiłam się.
- Louis do mnie napisał - powiedział blondyn i się wyszczerzył. - A mówicie że to ja jestem papla.
Oczywiście dostałam jeszcze gratulacje od reszty i wszyscy wyszliśmy do ogrodu. Postanowiliśmy zrobić ognisko. Liam jako ten najbardziej rozgarnięty, miał podpalić drewno. Oczywiście najpierw dał nam 15 minutowy wykład, co należy lub czego nie należy robić aby wzniecić ogień. Kiedy było już wszystko gotowe usiedliśmy w kręgu, Niall przyniósł swoją gitarę i śpiewaliśmy wszystkim dobrze znane piosenki. Usiadłam na kolanach mojego chłopaka i wtuliłam się w niego.
- Dziękuje - powiedział lokaty i pocałował mnie w czoło.
- Za co? - zdziwiłam się.
- Za to, że jesteś - uśmiechnął się i przytulił mocniej do siebie.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejo, czyta ktoś jeszcze tego beznadziejnego bloga? Wiem rozdział jest okropny, ale pisany na szybko, mam fajny pomysł co się może stać, ale potrzebuje jeszcze około dwóch/ trzech rozdziałów żeby do tego dojść, wytrzymacie? Na jednym z blogów które czytam jest taka fajna rzecz, że ludzie którzy czytają zadają pytania autorce, lub bohaterom. Więc tu też tak jest. Możecie zadawać pytania mi, lub każdemu bohaterowi. np. Harry co czujesz gdy....itp.
Zapraszam też na mojego drugiego bloga: i-will-love-you-to-the-end.blogspot.com
To tyle, komentujcie i do następnego!!!! Obiecuję że będzie wcześniej <3 <3 <3