14 października 2012

Rozdział 6

Rozdział 6
Rano obudziła mnie Amy, skacząc po moim łóżku.
- Vicky! Vicky!
- Czego się drzesz? I która jest godzina?
-15. Myślałam, że byłaś wczoraj na randce z Loganem...
- Nie na randce, tylko na kolacji. I tak. O co Ci chodzi?
- O to!
Pokazała mi laptopa, na którym było zdjęcie mnie i Harrego kiedy się całujemy, a pod spodem podpis : CZYŻBY HARRY STYLES, W KOŃCU ZNALAZŁ DZIEWCZYNĘ?
- Ale...- zaczęłam się jąkać.
- Chcesz mi coś powiedzieć...
- Ja...- opowiedziałam jej co się stało, od momętu kiedy Logan mnie zostawił aż do wejścia do domu.
- Wiedziałam! Wiedziałam!
- Ja....muszę zadzwonić do Harrego. Trzeba to jakoś naprostować!
Wybrałam jego numer: jeden sygnał, drugi, trzeci...nikt nie dobiera. Obraził się?
-Idę do niego - powiedziałm, wstałam i już kierowałm się w stronę drzwi, kiedy usyszłam donośny śmiech Amy.
- Z czego się tak śmiejesz?
- Idziesz do niego, tak?
Spojrzałam na Siebie, byłam w piżamie, każdy włos w inną stronę, po prostu załamka!
- Najpierw się przebiorę.
Poszłam do łazienki, ogarnęłam się i ubrałam w to:
Kiedy zeszłam na dół, Amy zrobiła mi herabtę, i kanapki. Moja kochana <3
Kiedy już zjadłam w końcu poszłyśmy do domu chłopaków. Zastanawiałam się czy Harry już czytał ten artykuł, czy się wkurzył? Stanęłyśmy przed drzwiami, Amy chciała zakpukać, ale ją uprzedziłam i weszłam do środka.
- Cześć chłopaki!
- Vicky, Amy fajnie że jesteście. Louis zwariował! - zaczął nażekać Niall.
- Co się stało?
- O Vicky, Amy. Przykro mi ale w tym domu panuje kwarantanna, więc teraz już z tąd nie wyjdziecie - powiedział Tomlinson, kiedy do nas podszedł.
- Louis? Dlaczeo? - zapytałam.
- Harry, jest chory. Ma gorączkę i katar.
- Debilu! To zwykłe przeziębienie! Dziewczyny powiedzcie mu.- błagał Liam.
- Sprawdzę co u niego - powiedziałam i poszłam na górę do pokoju loczka.
Kiedy weszłam do pokoju, zobaczyłam tam Harrego leżącego w łóżku, przykrytego po sam nos.
- A nie mówiłam, że będziesz chory? - zaśmiałam się.
- Albo ty, albo ja. A i tak już się czuję lepiej.
- Co takiego dał Ci Lou, że tak szybko zdrowiejesz?
- To nie Lou, polepszyło mi się kiedy tu przyszłaś.
Jaki on jest słodki.
- Harry....- zaczęłam.
- Stało się coś?
- Masz tu gdziesz laptopa?
- Tam na komodzie.
Włączyłam laptopa, i weszłam na strone na której był artykuł o nas. Pokazałam zdjęcie Harremu strasznie zdenerwowna a on....zaczął sie śmiać.
- Ładna z nas para - powiedział kiedy już się uspokoił.
- Harry! Ty się śmiejesz, a ja się naprawdę przejmuje.
- Vic, nie ma czym.
- Napewno, nie gniewasz się?
- No coś ty?
- To dobrze. Ja się będę już zbierać, musisz odpocząć - wstałam i skierowałm się w stronę
drzwi.
- Vic, chyba znowu czuję się gorzej, boli mnie głowa. Nie możesz iść, kiedy tu ze mną siedzisz lepiej się czuje.
- Hahaha, ale zmyślasz. - zaśmiałam się.
- Boli, mnie główka - powiedział dziecięcym głosem. Podeszłam spowrotem do łóżka, i pocałowałam go w czoło.
- Policzek też mnie boli....
Zaśmiałam sie i cmoknełam go w policzek.
- Tu też mnie boli - dodał i pokazał na usta.
- Nie zapędzaj się kochany.
- Próbować zawsze warto - wyszczerzył się. - To jak zostaniesz ze mną?
- Dobra, włącz jakiś film, a ja przygotuję nam coś dobrego.
- Ok, tylko się pośpiesz.
Zeszłam na dół a tam, pusto. Nikogo nie ma. Weszłam do kuchni, na blacie leżała kartka:
 Vicky,
My zajmowalismy się Haroldem przez cały dzień, więc teraz twoja kolej. Nie chcielismy wam przeszkadzać, więc poszliśmy do klubu. W szufladzie ze sztućcami znajdziesz prezent. Nie czekajcie na nas, będziemy późno.
Louis: Opiekuj sie moim kochanym, loczkiem. I nie dotykać marchewek, Kevin ich pilnuje.
Liam:  Nie rozwalcie domu.
Niall: Nie zjedźcie mi całego jedzenia.
Zayn: Nie chcę być wujkiem.
Amy: Bawcie się dobrze.
Kochamy Was.
Zaśmiałam się z nich, otwarłam szufladę a tam co? Paczka prerwatyw, oczywiście. Bo co innego mogli oni wymyślić? Zrobiłam nam gorączą czekoladę, z bitą śmietaną. Weszlam spowrotem do pokoju Harrego, podsunęłam sobie krzesło i na nie usiadłam. Hazza zgromił mnie wzrokiem.
- Co zrobiłam?
- Nie będziesz siedzieć n krześle, zmieścimy sie oboje na łóżku - powiedział, podniósł kołdrę i czekał aż wejdę. Kiedy już leżeliśmy wygodnie, loczek włączył "Kac Vegas" co chwile na przemian śmialiśmy się i komentowaliśmy. Kiedy film się skończył, stwierdziliśmy, że jest dopiero 21, więc postanowiliśmy obejrzeć drugą część. Szczerze mówiąc nie wiem, co sie tam działo, bo usnęłam w połowie.
Otwarłam jedno oko, otwarłam drugie i co zobaczyłam? Burzę loków. Przeanalizowałm dokładnie, co wczoraj robiam, i doszłam do wniosku, że pewnie usnęlam razem z Harrym. Chciałam wstać, ale okazało się że chłopak mnie obejmuje. Mogłabym tak, leżeć bez końca ale zaczęło mi burczeć w brzuchu, a nie chcialam obudzić Harrego.Wyswobodziłam sie z jego objęć, i zeszłam na dół. Wchodząc do salonu, o mało nie zabiłam sie o Zayna śpiącego na podłodze. Na kanapie leżał Niall, NA NIM leżała Amy (ciekawe, czy im wygodnie), pod stołem zaś spał Tomlinson. A gdzie Liam? Wtedy usłyszałam trzaski dochodzące z kuchni. No tak, daddy pewnie nie pił, więc spał w swoim pokoju. Nie pomyliłam się, Liam własnie pił kawę. Kiedy mnie zobaczył posłał mi uśmiech.
- I jak tam było w klubie?
- A nie widać, po tych w salonie?
- Hahaha. No w sumie.
- Liam, kto wpadł na pomysł z prezentem dla mnie?
- Tommo - powiedził i uśmiechnął się.
- No oczywiście - zaśmiałam się, czas na zemstę.
Weszłam do salonu i wydrłam się na cału głos "Tomlinson wstawaj!".
- Jaki kawał? - poderwał się Lou, a że spał pod stołem, to walnął się w głowę i zaczął się drzeć, czym obudził Nialla i Amy. Zayn spał dalej, wow ciężko go obudzić.
Razem z Lou, Amy i Niallem poszliśmy do kuchni, gdzie Liam przygotował nam śniadanie. Chwilę później dołączył do nas Harry, Zayn spał dalej. Liam i Lou, poznali podobno świetne dziewczyny. Niall, spędził całą noc z Amy.
- A Zayn? - zapytałam.
- On cały czas marudził. Jak tylko jakaś dziewczyna do niego zagadywała to zbywał ją i ciągle pytał kiedy wrócimy do domu.
- A wy co robiliście? - zapytała Amy.
Spojrzeliśmy z Harrym na siebie, wymienilismy się uśmiechem i odpowiedzieliśmy jednocześnie : - Oglądaliśmy film.
- Powiedzmy, że wam wierzymy. A właśnie Vicky, podobał się prezent - zaśmiał się Lou.
Zgromiłam go wzrokiem, i nic nie odpowiedziałam. Około 14 dołączył do nas Zayn, skarżać
się ,  że bolą go plecy.
- To...co robimy? - zapytał Liam.
- Może karaoke? - zaproponował Harry.
Wszyscy się zgodzili, oczywiście moje i Amy protesty zostały odrzucone. A za to, że narzekam kazali mi śpiewać jako pierwszej. Umiem śpiewać, ale nigdy nie uważałam, że spiewam jakoś wyjątkowo dobrze. Po skończonej piosence, odwróciłam sie do chłopaków a oni wszyscy mieli otwarte buzie i patrzyli sie tępo w moja stronę. Razem z Amy wybuchnęłyśmy smiechem.
- Vic, nie mówiłaś że tak śpiewasz - zaczął Niall.
- Ej, za tydzień jest przesłuchanie do X factora w Londynie, musisz iść! - dodał Zayn.
- Ale... - chciałam coś powiedzieć, ale mi nie pozwolili.
- Nie ma żadnych ale. Pomożemy Ci - zakończył rozmowę Harry.
Chciałam zaprotestować, ale jakoś nie umiałam mu odmówić. Ja chyba naprawdę, się zakochałam. Ale jak można, nie zakochać sie w tym cudownym chłopku?
-----------------------------------------------------------------------------------
No to mamy 6. Trudno mi sie go pisało, i nie podoba mi się. Następny będzie lepszy, obiecuje. Dziękuje za wszystkie komentarze i wejścia. Jeśli czytacie, to komentujcie.

http://jazzmine.wrzuta.pl/audio/38jECp1hnrS/victoria_justice_-_make_it_shine
PIOSENKA KTÓRĄ ŚPIEWAŁA VICKY.

4 komentarze:

  1. Kiedy następny ? ;>
    SUPEER. :*

    + Harry 4 ever ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uu. Ciekawy . !
    Zapraszam do mnie za każdy kom i obserwacje się odwdzięczam :)
    """"""""""""""""""""""""""""""""""""""
    http://my-daily-life-4you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyy nastepnyy ? Zajebiscie piszesz . Przeczytalam wszystko w godzinke :Dswietnie naprawde :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyy nastepnyy ? Zajebiscie piszesz . Przeczytalam wszystko w godzinke :Dswietnie naprawde :))

    OdpowiedzUsuń