3 maja 2013

Rozdział 17

Amy 

- Ha, mówiłem że mu wybaczy! - krzyknął Lou wpadając do pokoju.  - Zayn, moja zapłata! - zaśmiał się i wyciągnął rękę w stronę Malika. Zayn zaczął coś mamrotać pod nosem, ale dał brunetowi banknot, a następnie razem wyszli z pokoju. Podniosłam się na materacu i przetarłam lekko oczy, spoglądając na mojego chłopaka. Niall obdarował mnie słodkim uśmiechem i również niechętnie wstał.
- Uff, a już myślałem, że to był tylko kolejny piękny sen o Tobie - powiedział i przyciągnął mnie do siebie złączając nasz usta w słodkim pocałunku.
- Takie poranki mogę mieć codziennie - zaśmiałam się i przytuliłam blondyna.
-Cieszę się, że jesteś tu ze mną...w ten szczególny dzień - zaczął Niall.
- Tak? A co to za szczególny dzień? - zapytałam na co on tylko chytrze się uśmiechnął . Próbowałam coś z niego wyciągnąć, ale to jak proszenie ściany o odpowiedź, więc w końcu odpuściłam  Leżeliśmy jeszcze przez około 15 minut aż zaczęło nam burczeć w brzuchach. Z uśmiechami na twarzach weszliśmy do kuchni, gdzie cała reszta ze smakiem pałaszowała śniadanie, no prawie. Brakowało Vicky.
- Gdzie Victoria? - zapytał Niall.
- Śpi...- zaczął Harry.
- Chciałeś powiedzieć, że odpoczywa po nocy - zaśmiał się Lou i poruszał zabawnie brwiami. 
- Och, przymknij się - Harry walnął go w ramię.
- To jakie plany na dzisiaj? Zwiedzanie Nowego Yorku? Jest tu dużo muzeów...- zaczął Liam.
- Oczywiście Payne, dziewczyny są pierwszy raz w NY, i z pewnością jedyne o czym marzą to chodzenie po nudnych muzeach - powiedział Louis i wywrócił oczami, na co wszyscy się zaczęliśmy się śmiać.
- A co tu tak wesoło? - do pomieszczenia weszła jeszcze lekko zaspana Vicky.
- Obmyślamy plan, na dzisiejszy dzień - powiedział Harry i cmoknął dziewczynę w policzek.
- Ja zawsze marzyłam, żeby pójść do muzeum...- zaczęła blondynka.
- Ha, a nie mówiłem wam?! - przerwał jej Liam.
- ... figur woskowych - dokończyła moja przyjaciółka z ogromnym zdziwieniem na twarzy.
- To wyśmienity pomysł! - powiedział Niall. Wszyscy zgodziliśmy się, że muzeum figur woskowych to świetny wybór. Kiedy zjedliśmy śniadanie, każdy dostał pół godziny na przygotowanie się. Dokładnie o 12:30 wyszliśmy z apartamentu. Zjechaliśmy windą do holu, i skierowaliśmy się do tylnego wyjścia. Po drodze minęliśmy recepcje, za biurkiem stał nie kto inny jak nasza ukochana - Dorris. Posłałyśmy jej z Vicky fałszywe uśmiechy i weszłyśmy na parking. Na drodze stał zaparkowany bus, wsiedliśmy do niego i kierowca zawiózł nas w stronę muzeum. W końcu po 30 minutach jazdy, dotarliśmy na miejsce. Kiedy tylko chłopaki wysiedli z auta, obskoczyły ich fanki. Skąd one się tu wzięły? Ochroniarze którzy nie odstępują chłopaków na krok, zaczęli torować nam drogę do wejścia. Niall splótł mocno palce naszych dłoni i pociągnął mnie za sobą. Co chwilę jakieś dziewczyny robiły zdjęcia i próbowały dotknąć chłopaków. Kiedy w końcu weszliśmy do środka przed oczami miałam pełno czarnych kropek, które były efektem fleszy z aparatów.
- Nie wiem jak wy to wytrzymujecie - powiedziała Vicky jakby czytając mi w myślach.
- Kwestia przyzwyczajenia - wzruszył ramionami Zayn. Kiedy kupiliśmy bilety, zaczęłyśmy z Vicky robić sobie zdjęcia z różnymi figurami m.in. John'ego Deep'a, Madonny, Merlin Monroe i wiele wiele innych. Spędziliśmy czas na świetnej zabawie, i nawet się nie spostrzegliśmy a wybiła godzina 16:00. Stwierdziliśmy, że na dzisiaj wystarczy i ustaliliśmy że teraz idziemy coś zjeść. Każdy z nas chciał coś innego, a w końcu i tak wybraliśmy pizze.

Vicky 
Pizzeria, do której chcieliśmy się dostać znajdowała się dwie przecznice stąd, więc postanowiliśmy się przejść. Wyszliśmy z muzeum tylnymi drzwiami, chowając się przed ochroniarzami chłopaków. W drodze wygłupialiśmy się, w pewnym momencie Louis pchnął mnie, czego efektem było moje zdarzenie się ze słupem. Po drugiej stronie chodnika grupa chłopaków wybuchnęła śmiechem.
- Co jest takie zabawne!? - krzyknęłam odwracając się w ich kierunku, kiedy dostrzegłam kto to, moje oczy momentalnie się powiększyły.
- Victoria?! - krzyknął jeden z nich.
- Nie, Duch Święty - zaśmiałam się, a oni ruszyli w moją stronę . Usłyszałam za sobą pełne niezadowolenia pomruki moich przyjaciół.
- Logan, Kendall, Carlos, James! Tak się cieszę, że was widzę! - powiedziałam i przytuliłam każdego z osobna. Tak dawno nie widziałam chłopaków z Big Time Rush.
- Dziewczyno, jak to możliwe że jesteś jeszcze piękniejsza? - zapytał Logan.
- Jest też zajęta - powiedział Harry, a następnie poczułem ręce oplatające moją talię.
- Przykro nam stary, pech - powiedział Kendall i poklepał Logana po głowie. Zaśmiałam się, a za mną reszta.
- Vicky, nie przedstawisz nam swojej ładnej koleżance? - zapytał Carlos i wskazał na Amy.
- Ładna koleżanka ma na imię Amy - dodałam.
- ...i też jest zajęta - Niall przytulił Amy, która chciała uścisnąć chłopaków, więc w efekcie krzyknęła tylko "cześć". Chwilę później zadzwonił jej telefon, przeprosiła nas i odeszła kawałek.
- Nie żeby coś, ale chyba nie jesteśmy tu mile widziani - powiedział James i zlustrował Harre'go i Niall'a,
- Gratuluję spostrzegawczości - warknął mój chłopak za co zgromiłam go wzrokiem.
- Dobra, zbieramy się chłopaki. Vicky mamy nadzieję, że jeszcze się spotkamy - powiedział Kendall.
- Jasne, bardzo chętnie - przytuliłem ich i chwilę potem machaliśmy sobie z daleka. W tym momencie dołączyła do nas Amy, z grobową miną.
- Kochanie, wszystko w porządku? - zapytał Niall z troską w głosie. Brunetka tylko pokiwała lekko głową i ruszyliśmy w stronę pizzeri. Kiedy już zamówiliśmy jedzenie mogliśmy w końcu usiąść i spokojnie porozmawiać.
- Chłopaki z BTR wydają się w porządku - powiedział Liam.
- Pff...nie zauważyłeś że to banda...- zaczął Harry, ale uciszyłam go wzrokiem.
- Och, daj spokój. Nawet ich nie znasz - powiedziałam broniąc znajomych. - Amy, co o nich sądzisz?
- Co...? Ach...no nawet fajni - powiedziała. Od momentu tamtej rozmowy zachowuje się dziwnie, wgl się nie odzywa, i jest ciągle zamyślona.
- Amy, napewno wszystko ok? - zapytałam.
- Tak po prostu się zamyśliłam - odpowiedziała i posłała mi wymuszony uśmiech.

* w hotelu *
W końcu wróciliśmy do hotelu, po całym dniu chodzenia mam dość! A jeszcze muszę pomóc Amy, przygotować się na randkę, o której ona nie ma pojęcia. Ok, przedstawienie czas zacząć.
- Amy! Chodź tu na chwilę!- krzyknęłam.
- Co się stało? - przyjaciółka stanęła przede mną w piżamie. 
- Mam randkę z Harrym, musisz mi pomóc wybrać sukienkę! Masz, przymierz tę - powiedziałam i rzuciłam w nią ubraniem.
- Ale po co ja mam ją zakładać? - zaczęła marudzić.
- Żebym wiedziała jak wygląda - dziewczyna coś marudziła ale zrobiła to o co prosiłam.
- Hmm...muszę zobaczyć jak będzie wyglądać z fryzurą i makijażem.
- Ale ja dopiero... - zaczęła brunetka. Nie dałam jej skończyć, spięłam jej włosy w lekkiego koczka i wypuściłam kilka kosmyków luźno, następnie lekko pomalowałam oczy i kazałam założyć buty.
- No, i gotowe - uśmiechnęłam się i wyszłam z pokoju, zostawiając ją ze zdziwioną miną.

Niall
Ubrany w garnitur i z bukietem 121 żółtych tulipanów w ręce, czekałem aż Victoria wyjdzie z pokoju.
- Jest twoja - w końcu blondynka opuściła pomieszczenie i z uśmiechem udała się do salonu. Nacisnąłem niepewnie klamkę drzwi i zobaczyłem zdezorientowaną minę Amy.
- Wszystkiego Najlepszego z okazji naszej rocznicy - uśmiechnąłem się do niej i wręczyłem jej bukiet całując w policzek. Dziewczynka popatrzała na kwiaty, próbując policzyć, ile ich jest.
- 121 - uprzedziłem ją - Jeden, na każdy dzień spędzony z Tobą.
- No tak,  dzisiaj nasza rocznica, ale jestem głupia. Są piękne, dziękuje - powiedziała i pocałowała mnie, a po jej policzku pociekły łzy.
- Amy, czy uczynisz mi ten zaszczyt, i zjesz ze mną kolacje? - zapytałem i pocałowałem jej dłoń.
- Oczywiście - uśmiechnęła się lekko i złączyła nasze usta ponownie. Pożegnaliśmy reszte i ruszyliśmy do wybranej przeze mnie wcześniej restauracji. Siedzieliśmy na przeciwko siebie, i rozmawialiśmy. Amy wydawała się troszkę nieobecna przez większość czasu.
- Amy, czy ty...ciągle jesteś na mnie zła? - zapytałem.
- Nie, Niall. Po prostu...nie czuje się najlepiej. Przepraszam, zepsułam ten wieczór. - powiedziała i spuściła głowę.
- Nie masz za co przepraszać. Cieszę się, że tu jesteś - uśmiechnąłem się i musnąłem lekko jej usta. Więcej już nie poruszaliśmy tego tematu. Amy starała się być ciągle uśmiechnięta, ale ja wiedziałam że coś ją gryzie. Postanowiłem, że nie będę jej dzisiaj męczył. Po skończonej kolacji, wziąłem Amy na spacer do parku. Szliśmy przytuleni, aż zadzwonił jej telefon.
- Nie odbieraj - poprosiłem. Dziewczyna spojrzała na telefon i lekko się wzdrygnęła.
- Amy... - spojrzałem na nią niepewnie, bo po jej policzkach poleciały łzy.

Amy
Spojrzałam na swój telefon...znowu ona. Wiedziałam, że dzwoni aby sprawdzić czy jej posłuchałam. W moich oczach zaczęły wzbierać łzy.
-Amy...- Niall spojrzał na mnie niepewnym wzrokiem, Mój chłopak, moje największe szczęście. Jak mam to wszystko skończyć? Jak mam go zostawić? I to w naszą rocznicę? To nie tylko załamie jego, ale przede wszystkim mnie. Ale nie ma sensu dłużej zwlekać...muszę to zrobić...własnie teraz.
- Niall, nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham...- powiedziałam i chwyciłam jego twarz w swoje dłonie.
- Ja też Cię kocham... - zaczął  zbliżać swoje usta do moich.
- ...ale...myślę że potrzebujemy przerwy - powiedziałam na jednym wdechu. Niall stał z otwartymi ustami.
- No...prawie mnie nabrałaś - powiedział wciąż lekko zestresowany.
- Mówię poważnie...to koniec - łzy spłynęły po moim policzku.
- Aaa-ale Amy, jeśli chodzi o Demi - zaczął.
- Nie...tu chodzi o mnie...po prostu... - czułam jak serce pęka mi na milion kawałków, emocje wzięły nade mną górę. Już nawet nie kontrolowałam swoich łez, które wylewały się z moich oczu strumieniami.
- Amy, proszę Cię. Nie zostawiaj mnie. Kocham Cię - powiedział i przybliżając się do mnie niespodziewanie pocałował mnie u usta. - Już nic dla Ciebie nie znaczę? - zapytał próbując powstrzymać łzy. Nie mogłam nic zrobić, powiedzieć, jedyne co teraz chciałam to go przytulić...powiedzieć prawdę. Że jest dla mnie najważniejszy, że nie potrafię bez niego wytrzymać. Taka prawda, uzależniłam się od niego, kiedy go nie ma...czuję się jakby zabrakło mi powietrza. A teraz, przez jedną osobę mam go stracić? Czy to sprawiedliwe? Dlaczego moje życie daje mi tak w kość? Czym sobie zasłużyłem? Niestety, nic nie mogę z tym zrobić.
- Proszę nie utrudniaj mi tego - odsunęłam się i uciekłam. Jak ostatni tchórz. Odwróciłam głowę, aby po raz ostatni zobaczyć mojego ukochanego. Stał tam, zalany łzami, ze złamanym sercem. To wszystko moja wina. Mam nadzieję, że szybko o mnie zapomni, nie zasługuje na niego, nie zasługuje na jego miłość.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ugh, zwaliłam ten rozdział, przepraszam! Wiem, jest beznadziejny...ale opinię zostawiam wam. Do następnego <3 <3

MAM DO WAS OGROMNĄ PROŚBE!! MOJE KUPELE MAJĄ BLOGA, ALE MAŁO OSÓB O NIM WIEM, A JEST NAPRAWDĘ NIESAMOWITY. WEJDŹCIE, POCZYTAJCIE, SKOMENTUJCIE.
http://try-enjoy-your-life-every-day.blogspot.com/

11 komentarzy:

  1. Mi się podoba! :)

    ZAPRASZAM :)
    http://littlethingsonedireciton.blogspot.com/
    http://joasiaj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski , boski iii BOSKI !
    No dziewczyno !
    Dodawaj następny <3
    Nie zauważyłam zakładki' spam ' , więc pozwól , że zrobię to tutaj.
    Ps. Mam nadzieję , że Amy jednak wróci do Niall'a :)
    ^SPAM^
    Każdy z Nas ma przyjaciela , prawda? Cassie też Go miała. Jest dziewczyną z tajemniczą przeszłością. Razem ze swoją przyjaciółką-Eleanor Calder-zamieszkuje mały apartamentowiec w Menchesterze. Co się stanie , gdy dziewczyny wyjadą do Louis'a? Czy Londyn odnowi stare przyjaźnie? Jaką decyzje podejmie Cass , a jaką Harry?
    SERDECZNIE ZAPRASZAM I LICZĘ NA SZCZERĄ OPINIĘ XX
    cassie-and-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, ja czekam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny rozdzial ciekwe co teraz z Amy i Nialle...wgl co sie stalo juz chce wiedziec....czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. CO SIĘ STANIE DALEJ SZYYBKO BŁAGAM

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy dowiem się w końcu co stanie się dalej? Popłaczę się, stresuję się tym Paulino.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham Twojego bloga <3 czekam

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę się doczekać co będzie w następnym, czy możesz się pospieszyć? Proszę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy dodasz następny rozdział? Niall i Amy :( muszę wiedzieć co będzie dalej :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Popłakałam się.

    OdpowiedzUsuń