13 maja 2013

Rozdział 18

Victoria

- Mówiłem już jak bardzo się cieszę że tu jesteś? - Harry szepnął mi na ucho, przygryzając lekko jego płatek.
- Coś tam wspomniałeś raz...albo pięćdziesiąt - zaśmiałam się lekko i cmoknęłam lekko jego usta.
Oglądaliśmy z chłopakami jakiś horror p.t "Duch", szczerze powiedziawszy...ten film był tak straszny jak woda w stawie, ale postanowiliśmy obejrzeć go do końca...co nie było dobrym pomysłem, w po 40 minutach każdy zajął się swoimi sprawami. W pewnej chwili drzwi apartamentu otworzyły się i stanęła w nich zapłakana Amy. Coś się musiało stać, ponieważ jej mina nie wskazywała na łzy szczęścia. Dziewczyna popatrzała po nas kolejno po czym ze spuszczoną głową skierowała się do pokoju. Chłopaki spojrzeli na mnie szukając jakiejś odpowiedzi.
- Porozmawiam z nią - powiedziałam i zeszłam z kolan mojego chłopaka. Szybkim krokiem podeszłam do drzwi pokoju Nialla. Zapukałam a kiedy nie doczekałam się odpowiedzi, po prostu weszłam do pomieszczenia. Amy stała do mnie tyłem i w pośpiechu wrzucała rzeczy do walizki, co chwilę wycierając oczy, zapewne mokre od łez.
- Amy, co ty robisz? - zapytałam powoli zbliżając się do niej. Położyłam jej rękę na ramieniu czekając aż odwróci się w moja stronę. Nic.
- Pakuję się. Jeszcze dzisiaj wyjeżdżam do Londynu - powiedział i szybkim krokiem skierowała się do łazienki.
- Ale co się stało...- zaczęłam.
 -Zerwałam z Niallem - powiedział przerywając mi w pół zdania. Wiedziałam, że próbuje udawać twardą. Podeszłam do niej i mocno ją do siebie przytuliłam.
- Co się stało? - zapytałam głaszcząc delikatnie jej plecy. W tym momencie wybuchał, wszystkie emocje z niej wyleciały, a łzy zaczęły spływać po jej lekko zaróżowionych policzkach.
- Ja...nie chce o tym mówić - powiedziała i wyswobadzając się z moich objęć, zaczęła zapinać walizkę.
- Chłopakom będzie smutno...dopiero co przyjechałyśmy...
- Ja wyjeżdżam...ty wcale nie musisz - znów mi przerwała.
- Naprawdę uważasz, że zostawię Cię samą? - zapytałam lekko skołowana. Nie mogłam jej teraz zostawić! Nie kiedy życie legło jej w gruzach. Zastanawiam się tylko co się stało? Przecież miała to być romantyczna kolacja w rocznice....a nie to, cokolwiek się stało. Spojrzałam w stronę drzwi, w których pokazały się zatroskane twarze Zayna, Harrego, Lou i Liama.
- Wszystko w porządku? - zapytał mulat, i popatrzał na nas ze zdziwioną miną przypatrując się walizce leżącej na podłodze.
- Co się dzieje, po co wam ta walizka? - tym razem odezwał się Harry.
- Wracamy do Londynu - powiedziałam i spuściłam głowę w dół.

Niall

Zerwała ze mną....dlaczego? Co takiego się stało? Przecież...powiedziała że wybaczyła mi to z Demi...może tylko tak powiedziała....nie wiem już sam. Stoję w tym parku jak idiota i nie wiem  co dalej. Mam za nią pobiec, poprosić o wyjaśnienia? Czy może po prostu to olać? Ale jak, skoro ją kocham? I nie potrafię bez niej żyć? Ugh, czemu to wszystko musi być tak skomplikowane! Nawet się nie spostrzegłem jak po policzku zaczęły mi lecieć łzy.
- Niall? - usłyszałem za sobą znany mi głos. - Niall, wszystko w porządku?
- Demi, co tu robisz? - zapytałem wycierając łzy.
- Miałam do Ciebie iść....ale to nie ważne. Coś się stało? - zapytała blondynka i stanęła naprzeciwko mnie. Popatrzyłem jej głęboko w oczy, i postanowiłem powiedzieć prawdę...
- Amy ze mną zerwała - powiedział i poczułem że łzy znów napłynęły mi do oczy, podniosłem głowę do góry próbując jakoś je powstrzymać.
- Posłuchaj, nie warto po niej płakać...- zaczęła.
- Nie mów tak, w ogóle jej nie znasz. Ona jest...dla mnie jest po prostu idealna - powiedziałem i  mimowolnie w mojej głowie pokazały się nasze wspólne wspomnienia. 

- Zastanawiam się, co taka śliczna dziewczyna jak ty robi tu...pośrodku niczego? - zapytałem uchylając lekko przednią szybę samochodu. Dziewczyna szła poboczem ciągnąc za sobą walizkę...znajdowaliśmy się jakieś 5 kilometrów od jakiegokolwiek miasta...co ona tu robi?
- Ah wiesz, tak spaceruję z walizką. Szukając jakiejś jaskini na nowy dom - zaśmiała się i ruszyła dalej. Nacisnąłem pedał gazu i ruszyłem powolutku jadąc obok niej.
- Może Ci pomogę? Co ty na to? -zapytałem. Dziewczyna zaczęła się rozglądać się, zastanawiając czy przyjąć pomoc, czy nie.
- Dobra, ale bez żadnych numerów - powiedziała i zmrużyła oczy.
- Jak sobie życzysz - uśmiechnąłem się i ruszyłem.
***

- To był świetny wieczór, dziękuje - odezwała się w końcu.
- Był świetny bo ty tam byłaś. Słuchaj nie chcę już zwlekać...muszę Ci coś powiedzieć. - nie wytrzymałem już, musiałem jej to powiedzieć- Słucham..- Zakochałem się w Tobie, od momentu kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłem. A potem każdego dnia coraz bardziej. Wiem, znamy się niedługo ale ja.. - zacząłem ale nie dane mi było dokończyć ponieważ dziewczyna założyła mi ręce na szyje i pocałowała lekko.
- Też się w Tobie zakochałam - wyszeptała i tym razem to ja złączyłem nasze usta w słodki pocałunku.

- Niall, słuchasz mnie? - Demi zaczęła wymachiwać mi rękami przed nosem.
- Co? Nie, przepraszam...zamyśliłem się.
- Posłuchaj, jeśli z Tobą zerwała. To znaczy, że nic do Ciebie nie czuje...musisz o niej zapomnieć - powiedziała dziewczyna i wyciągnęła do mnie rękę. Chwyciłem ją i ruszyłem za nią. Nie bardzo interesowało mnie gdzie idziemy...ocknąłem się dopiero kiedy wsiadaliśmy do windy. Okazało się, że jesteśmy w moim hotelu....kiedy wysiedliśmy na odpowiednim piętrze, moim oczom ukazał się niespodziewany widok. 
Chłopaki wraz z Amy i Victorią stali mocno do siebie przytuleni, obok dziewczyn stały walizki. 
- Co się dzieje? - zapytałem. Dziewczyny spojrzały w naszą stronę.
- Chłopaki będę za wami tęsknić - powiedziała brunetka i przytuliła się do każdego z osobna. - Vic, czekam na dole - powiedziała i ruszyła w stronę windy, wyminęła mnie i wsiadła do niej. Zanim drzwi się zamknęły mogłem zauważyć kilka łez spływających po jej policzku.
- Dowiem się w końcu, gdzie wy się wybieracie? - zapytałem pokazując na Victorie i drzwi windy, za którymi chwilę wcześniej stała Amy.
- Wiesz co? Nawet nie ma słów żeby opisać...jakim dupkiem jesteś! - wykrzyknęła moja przyjaciółka zbliżając się do mnie.

- Co? Przecież ja.. - zacząłem.
- Zerwaliście nie całą godzinę temu. A ty już przychodzisz sobie tu z nią - prychnęła wskazała na Demi. - Mogłeś chociaż sprawiać pozory przy Amy, że jest Ci przykro.
- Przykro? O niczym innym  nie myślę tylko o niej... nie wiem co się stało, to mnie zabija od środka! - podniosłem lekko głos.
- Och tak? I okazujesz to przychodząc tu i trzymając za rączkę swoją przyjaciółeczkę?! - wykrzyknęła Vicky i uderzyła mnie w twarz. To mną wstrząsnęło, spojrzałem w dół, faktycznie moja dłoń była spleciona z dłonią Demi, ale tylko dlatego że ona mnie prowadziła.
- Vicky, posłuchaj to nie tak...- zacząłem ale dziewczyna znów mi przerwała.
- Nie, mam Cię dość - powiedziała i podeszła do chłopaków. Uściskała każdego z nich i również ruszyła w stronę windy by za chwilę zniknąć za srebrnymi drzwiami. Spojrzałem na moich przyjaciół, każdy z nich patrzał na mnie z niedowierzaniem kręcąc głową.
- Ja mogę to wszystko wyjaśnić - powiedziałem.
- Jesteś idiotą Niall. Lepiej zajmij się swoją przyjaciółka bo narazie na mnie nie masz co liczyć! - krzyknął Harry i zniknął w apartamencie. Liam, Louis i Zayn zrobili to samo. Pożegnałem się z Demi i powiedziałem, że chcę zostać sam, ona pokiwała tylko głową i poprosiła aby do niej zadzwonił. Przytuliłem ją i ruszyłem do swojego pokoju. Wszystko schrzaniłem. Straciłem moją dziewczynę, i przyjaciół. I wszystko jednego wieczoru. Co takiego zrobiłem? Czym sobie zasłużyłem? Położyłem się na łóżku i zacząłem przeglądać zdjęcia swoje i Amy w telefonie, byliśmy tacy szczęśliwy...jak mogło się to zmienić w jeden pieprzony wieczór?!

***
"- Ej, słoneczko nie płacz – pocieszał ją Niall. – Niedługo znowu się zobaczymy – blondyn próbował być silny ale jemu także po policzku zaczęły cieknąc łzy. – Najważniejsze jest żebyś pamiętała że bardzo Cię kocham i zawsze będę. Bez względu na wszystko.
- Ja też Cię kocham, Niall – odpowiedziała mu brunetka i pocałował go w usta.
- Zobaczysz wrócę zanim się obejrzysz, a wtedy już nic nas nie rozdzieli - chłopak uśmiechnął się i ucałował dziewczynę w czoło mocno do siebie tuląc"


SZKODA, ŻE NIE DOTRZYMAŁ ZŁOŻONEJ OBIETNICY </3

-----------------------------------------------------------------------------------------------
jest rozdział.... cieszycie się? Bo ja tak <3 Więc mam nadzieje, że wam się spodoba. Następny po 10 kom <3 Bye <3 
P.S jeśli chcecie być informowani podajcie swoje TT w komentarzach. Mój TT to : https://twitter.com/PaulinaPatiLove

13 komentarzy:

  1. Popłakałam się </3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz, zakochałam się w Twoim blogu! Niall i Amy </3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego ona z nim zerwała?! Moje życie legło w gruzach ;c
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  4. pisz dalej nie
    patrz na kom :d

    OdpowiedzUsuń
  5. założe się że to ta demi wszystko popsuła . . jak ona mogła . . niech wrócą do siebie . . nie wytrzymam tego . . ;(
    A.S. ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. dlaczego im to zrobiłaś byli tacy szczęśliwi ;( poryczałam się ;((

    OdpowiedzUsuń
  7. Weszłam na tego bloga przypadkiem, ale muszę przyznać, że jest świetne! Na prawdę masz talent ;) Rozdział jest po prostu cudowny ^^ Poprzednie przeczytałam z wielką chęcią i z niecierpliwością czekam na nowy rozdział ;)
    Życzę weny xx
    PS. Zapraszam do siebie http://drop-of-hope.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ile jeszcze mam czekać? :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy w końcu dodasz nowy rozdział : c ? Czekam już miesiąc ; d .

    OdpowiedzUsuń