27 maja 2013

Rozdział 19

Amy

*tydzień później*

- Vicky! Ty jeszcze w łóżku?! Wstawaj za godzinę mamy szkołę! - krzyknęłam w stronę mojej przyjaciółki, i poszłam do łazienki
- Co? A tak, jeszcze pięć minut - odpowiedziała i zamknęła oczy. Ubrana i pomalowana wyszłam z łazienki, spodziewając się tego samego po Vicky. Ale jak zwykle, co robiła moja przyjaciółka? Spała. Ugh, obudzić ją o 7:00 to naprawdę nie lada wyczyn. Ale nie ma na co czekać, zostało 30 minut, a i tak pewnie się przez nią spóźnimy. Podeszłam do jej łóżka i ściągnęłam z niej kołdrę. Nic. Wyciągnęłam jej poduszkę z pod głowy i dopiero wtedy raczyła łaskawie na mnie popatrzeć.
- Zostało Ci pół godziny! - powiedziałam.
- Co? Dlaczego mnie nie obudziłaś? - krzyknęła tylko i wbiegła do łazienki. No tak , moja wina. Zaśmiałam się pod nosem i zeszłam na dół do kuchni.
- Dzień dobry - posłałam promienny uśmiech do Kate i taty Vicky.
- Cześć Amy, co byś zjadła? - zapytała kobieta.
- Hmmm....płatki z mlekiem - odpowiedziałam i chwilę później jadałam już swoje śniadanie.
- Amy, chodź tu szybko! - usłyszałam piskliwy głosik Jack'a dobiegający z salonu. Poszłam w kierunku pomieszczenia z którego mnie wołano i zauważyłam chłopczyka wymachującego rękami w kierunku telewizora. - Zobacz, zobacz. To Ci wasi chłopcy! 
Zaśmiałam się tylko i pogłośniłam telewizor w którym leciała powtórka wczorajszego wywiadu z One Direction.
- Więc, chłopaki...ostatnio zostaliście zauważeni z pewnymi dziewczynami...zdradzicie kim one są? - zapytała reporterka, a na ekranie pojawiło się zdjęcie moje, Victorii i chłopaków jak wychodziłyśmy z muzeum figur woskowych.
- Tak, to nasze przyjaciółki, Victoria i Amy - powiedział Liam.
- Czy aby na pewno tylko przyjaciółki? - tym razem zdjęcie się zmieniło i na ekran wskoczył obraz całujących się Harrego i Vic. - Harry, nie po raz pierwszy widzimy Cię z tą tajemniczą blondynką. Czy jest coś co chciałbyś mi powiedzieć?
- Dobra, dobra. To Victoria, moja dziewczyna - zaśmiał się lokowaty.
- Proszę, proszę. Harry Styles zajęty, a co z wami chłopaki? 
- Wolny - powiedział Liam.
- Wolny - przytaknął mu Zayn.
- Ja też wolny - zaśmiał się Louis.
- Niall, a ty? Masz dziewczynę, czy może nadal czekasz na tą wyjątkową?- zapytała reporterka.
- Elizabeth, powiem Ci tak. Wyjątkową dziewczynę już znalazłem...ale niestety jestem sam - powiedział blondyn. Ta...twoja Demi na pewno szczerzy się teraz do ekranu, prychnęłam pod nosem i wyłączyłam telewizor, akurat w momencie gdy Vicky zbiegła na dół. 
- Szybko Amy, bo się spóźnimy! - krzyknęła. Chwyciłam swoją torbę i pognałam za nią do samochodu. 

*W szkole*

Weszłyśmy z Vicky do szkoły i podeszłyśmy do swoich szafek. Przez cały czas miałam takie uczucie, że oczy wszystkich zwrócone były w naszą stronę
- Też Ci się wydaje, że oni się na nas gapią? - zapytałem mojej przyjaciółki.
- Tak, uff...a już myślałam że mam paranoje - zaśmiała się blondynka i zamknęła swoja szafkę. 
- Ojejusiu...Victoria, Amy cześć - podeszła do nas Camille i przytuliła jak gdyby nigdy nic. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt...że za sobą nie przepadamy. Camille to ładna dziewczyna, ale w miarę jak jest ładna, tak jest też sztuczna i fałszywa.
- Camille? - zapytałam z zapewne głupią miną. Ponieważ od początku roku szkolne, nie przepadałyśmy za sobą, więc co się zmieniło?
- Myślę że powinnyśmy się zakumulować... Chodźmy na kawę po szkole. Może poznałybyście mnie też przy okazji z One Direction...wiecie tak robią kumpele? - uśmiechnęła się sztucznie. No tak, już wszystko jasne...
- Wiesz...ja dzisiaj mam korki z matmy...ale Vicky pewnie chętnie pójdzie z Tobą - zaśmiałam się i odeszłam w kierunku swojej klasy...czas na matematykę, jedyna lekcja, która mamy osobno. Vicky, pewnie zabije mnie za to że zostawiam ją samą...ale nie mam dzisiaj ochoty na użeranie się z Camille...i na rozmowę o Niallu. To już tydzień, a on ciągle do mnie dzwoni...pisze...po protu nie potrafi przyjąć tego do świadomości. Vicky też nie daje mi spokoju, ale nie mogę jej powiedzieć, nie mogę powiedzieć nikomu. To mój problem i sama muszę się z nim uporać.
Weszłam do sali, gdzie wszyscy siedzieli już na swoich miejsca, no tak oczywiście jestem ostatnia. Skierowałam się na koniec sali i usiadłam do ławki, którą dzieliłam z moim kolegą Jai'em.
- Cześć - powiedziałam i szturchnęłam chłopaka w ramię.
- Witaj, niepokalana niewiasto - zagruchał i wybuchnął niekontrolowanym śmiechem.
- Niepokalana niewiasto? - popatrzałam na niego zdziwionym wzrokiem, po czym sama zaczęłam się śmiać. Nagle ktoś podszedł mnie od tyłu i zakrył mi oczy dłońmi. - Luke...możesz wziąć ręce? - powiedziałam i odwróciłam się w stronę chłopaka.
- No weeeźź...skąd wiedziałaś że to ja? - zajęczał. Uśmiechnęłam się tylko i przytuliłam go na przywitanie. Jai i Luke są braćmi, a konkretnie bliźniakami, niedawno przenieśli się do Londynu aż z Australii. Są naprawdę świetnymi kumplami, od razu pierwszego dnia, kiedy pani Morrison posadziła Jai'a ze mną w ławce, zakumulowaliśmy się...potem dołączył się Luke, i oto cała nasza historia.
- Więc, dziewico jakie plany na dzisiejszy piękny dzień? - zaczął wysilać się Jai. On zawsze się wygłupia i mówi głupie rzeczy, typu "niepokalana niewiasto".
- Szkoła, dom, nauka, odpoczynek - powiedziałam a oni zaczęli się śmiać.
- Czy ty kiedykolwiek się bawisz, czy tylko nauka nauka nauka? - zapytał Luke.
- No ej, wcale że...- zaczęłam ale nie dane mi było skończyć, ponieważ do klasy weszła nauczycielka. Od razu wszyscy ucichli i usiedli prosto. Co jak co, ale z panią Morrison nie warto zadzierać. Nauczycielka sprawdziła obecność, a następnie rozdała nam testy, i poinformowała że mamy godzinę. Super, sprawdzian z matmy...witaj jedynko...może Jai coś umie? Ta, kogo ja oszukuję.
Reszta dnia minęła mi w miarę szybko, podczas lunchu Vicky przez jakieś 20 minut była na mnie obrażona, za to że wrobiłam ją w spotkanie z Camille i jej koleżaneczkami, ale jak tylko Luke i Jai się do nas dołączyli, od razu zapomniała o złości i wszyscy zaczęliśmy się wygłupiać.

Vicky

Dzwonek, to oznacza że już koniec lekcji...pierwszy raz chciałabym zostać w szkole. Wcale nie uśmiecha mi się iść na kawę z Camille i jej kumpelami...Ugh..zatłukę Amy. Gdyby nie Jai i Luke którzy poprawili mi humor, pewnie dalej bym się do niej nie odzywała.
- Jak, gotowa na kawusię? - zapytała Camille wychodząc ze szkoły.
- Jasne - wymamrotałam bez entuzjazmu.
Wsiadłam do  żółtego kabrioleta dziewczyny, a obok mnie usiadły Amber i Lucy jej dwie najlepsze psiapsiółki ugh....mogę się iść utopić? Przez całe 15 minut, czyli drogę spod szkoły do Starsbacka dziewczyny mówiły o kolesiach, ciuchach i kto z kim jest...jednym słowem mam dość! Weszłyśmy do kawiarni i zajęłyśmy stolik, każda z nas zamówiła coś dla siebie.
- Vicky, może opowiesz nam coś o swoim chłopaku...Harrym? - zapytała Amber.
- Umm...dobrze, ale skąd wy wiecie? - powiedziałam lekko zmieszana.
- Ojejku, to ty nie wiesz...byłaś w telewizji. Harry potwierdził was związek w wywiadzie - dodała Lucy. Musiałam mieć bardzo głupia minę, bo dziewczyny zaczęły chichotać pod nosem. - Opowiedz nam coś o nim...i o Zaynie, Louisie, Niallu i Liamie. Mają dziewczyny, ktoś im się podoba? Jacy są naprawdę, czy mają fajne klaty...powiedz nam wszystko....
Siedziałam z rozdziawioną buzią...tyle pytań...ze zdziwienia wyrwał mnie dopiero dźwięk mojego telefonu, przeprosiłam dziewczyny i odeszłam kawałek.
- Halo? 
- Cześć piękna - odezwał się dobrze znany mi zachrypnięty głos.
- Harry, tak się cieszę że dzwonisz - powiedziałam.
- Tak? A coś się stało?
- Cóż, od kąt wzięło Cię na wywody w wywiadach...stałam się bardzo popularna w szkole - zaśmiałam się.
- No wiesz...bo ja tak właściwie...przepraszam...- powiedział i wyobraziłam jak spuszcza głowę na dół.
- Nic się nie stało - zaśmiałam się.
- Tęsknie za Tobą - kiedy wypowiedział te słowa na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech.
- Ja za Tobą też, wolałabym teraz być przy Tobie...niż z nimi...
- Kochanie, co się stało? - zapytał z przejęciem w głosie. Opowiedziałam mu po krótce o dziewczynach, naszej "kawusi" i nowo zawartej "przyjaźni". Kiedy skończyłam oczekiwałam jakichś słów pocieszenia a dostałam wielkie:
- hahahhhhahahahahahahahahahaha - zaczął rechotać.
- Harry, to nie jest śmieszne - powiedziałam.
- No tak, p-przepraszam - słyszałam jak z trudem powstrzymuje śmiech. - A gdzie jesteś?
- W Starsbacku...chciałab...
- Wiesz, ja muszę kończyć, zobaczymy się niedługo, obiecuję - powiedział i nie czekając na odpowiedź rozłączył się.
Z wymuszonym uśmiechem wróciłam do stolika, i zajęłam miejsce obok Lucy.
- Kto to? Czy to Harry dzwonił? Powiedziałaś mu że go kochamy? Dlaczego nie dałaś na głośnik? - dziewczyny zalały mnie pytaniami.
- Tak, Harry...ale nie miał czasu gadać...może innym razem - powiedziałam niepewnie.
Siedziałam z nimi jeszcze jakieś 15 minut, i słuchałam jak opowiadają różne rzeczy o chłopakach. Zadawały mi tez mnóstwo pytań...mam już ich serdecznie dość.
Nagle poczułam czyjeś dłonie na moich oczach, a następnie czyjeś usta na swoich. Co do cholery?
- Tęskniłaś? - zapytał nieznajomy zachrypniętym głosem. Snęłam na nogi i zarzucając chłopakowi ręce na szyję mocniej wpiłam się w jego usta.
- Harry, co ty tutaj robisz? - powiedział szeptem wciąż mocno go do siebie tuląc.
- Przecież powiedziałem że niedługo się zobaczymy - zaśmiał się i cmoknął mnie w usta.
- No nie! To Harry Styles! - wydarła się Camille.
- Ciii...- uciszyliśmy ją.
- A tak przepraszam....ale nie wierzę że tu jesteś! - powiedziała dziewczyna. - Może chciałbyś się do nas dosiąść?
- Umm...może innym razem. Będziecie mieć coś przeciwko jeśli porwę Victorię? - zapytał Harry i przytulił mnie mocnej.
- Nie jasne, że nie...ale będziesz musiał nam to jakoś zrekompensować - zachichotała Camille i zrobiła maślane oczy. Czy ona naprawdę podrywa mojego chłopka, kiedy stoję tuż przed nią? Naprawdę trzeba mieć tupet!
- Ta...no to na razie dziewczyny - powiedziałam i złapałam Harrego za rękę wyciągając go z kawiarni.
- Ugh...jak one mnie denerwują! - zaczęłam.
- Słońce, nie przesadzaj...nie są znowu takie najgorsze...
- Słucham? Może chcesz sobie tam do niech wrócić...i porobić maślane oczy do Camille? - wybuchnęłam, na co Harry zaczął się śmiać.
- I co jest w tym takiego śmiesznego?! - krzyknęłam.
- To słodkie jak jesteś o mnie zazdrosna - zaśmiał się.
- Ymm...co? Wcale nie jestem o Ciebie zazdrosna... - zaczął mi się plątać język.
- To dobrze...bo nie masz o co - powiedział i złączył nasze usta w długim i namiętnym pocałunku.
- Chodź - pociągnął mnie za rękę.
- Gdzie idziemy? Nie mam siły...- zaczęłam marudzić.
- Niespodzianka...myślę że Ci się spodoba - powiedział i pociągnął mnie za sobą.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 
I jak wam się podoba rozdział...jak dla mnie beznadziejny! ugh...wgl masakra nie umiem pisać...dobra już się nie użalam nad sobą <3 następny po 10  kom <3 Bye <3

Zdjęcia Luke'a i Jai'a, Camille, Amber i Lucy znajdziecie w zakładce "bohaterowie"

12 komentarzy:

  1. KOCHAM KOCHAM KOCHAM bhsdfgsdfcubviudvbivbihubfd NEXT NOW!!!!!! ^^ xx

    OdpowiedzUsuń
  2. oifjaewfnajskvnbdfuiv *.* omg zajebisty . . sidfvonbso kocham to .. <3
    A.S. ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, ja tutaj czekam na rozdział?!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy można wiedzieć kiedy dodasz następny rozdział? Ponieważ tak kocham to opowiadanie, że już dłużej nie wytrzymam czekając.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne <3 kocham Cię :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam i czekam i czekam na kolejny świetny rozdział i nie wiem czy się doczekam ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Prooszę następny !!!
    (SPAM)
    Londyn.
    Zwyczajna dziewczyna.
    Dzień jak co dzień.
    Jedno spotkanie.
    On.
    Jedna osoba a tak wiele zmienia.
    Uratuje, pomoże, zaopiekuje się.
    Wspólne mieszkanie, plany, marzenia.
    Czy przyjaźń przerodzi się w miłość?
    Czy uda im się przetrwać kryzys jaki zagości w ich życiu?
    Jeśli czegoś chcesz, nie poddawaj się.
    Jeśli ci zależy, walcz.
    Jeśli kochasz pozwól odejść, lecz nie na zawsze.
    Zapraszam: http://when-i-should-have-kissed-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy nowy???

    OdpowiedzUsuń
  9. ZAJEBISTYYYYY : *

    OdpowiedzUsuń
  10. Chce kolejny rozdział !!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba nie masz już zamiaru prowadzić tego bloga skoro już tak długo nie dodajesz nowych rozdziałów szkoda ; c

    OdpowiedzUsuń
  12. Halo, ile jeszcze mam czekać?? :(

    OdpowiedzUsuń