23 września 2012

Rozdział 3

Rozdział 3
Obudziłam się rano w świetnym humorze. Jeszcze w piżamie zeszłam na dół, na śniadanie. Przy stole siedziała cała moja rodzinka, kiedy mnie zobaczyli strasznie się zdziwili.
- Co ty tu robisz? Jest 9:00?
- A tak jakoś, nie umiałam spać....Więc, co jemy?
- Jajecznice
- Mmmm...pycha.
Zjadłam jeden talerz, i poprosiłam jeszcze o dokładke. Wszyscy patrzeli na mnie jak na ufo.
- Tato, co dzisiaj robimy?
- Jadę do pracy, a co?
- A nic, właśnie już dawno miałam się Ciebie zapytać. Czym się zajmujesz?
- Mam wytwórnie płytową.
- Ale super, pewnie znasz dużo gwiazd.
- Jak chcesz możesz ze mną dzisiaj jechać, poznasz kogoś.
- Co?! Naprawdę mogę?
- Janse, za pól godziny jedziemy. Idź się ubierz.
- Ok. Zaraz będę gotowa.
Pobiegłam szybko na górę. W co się ubrać? Postawiłam na sókienkę. Właśnie miałam schodzić na dół, kiedy zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczyu pojawił się nie znany numer...
*Rozmowa*
- Hallo?
- Hej Vicky, tu Harry.
- O, hej Harry. Co tam?
- A nic, chciałem się zapytać co dzisj robisz?
- Teraz jade z moim tatą do pracy...ale potem jestem wolna. A co?
- Może wpadniesz do nas potem?
- Jasne, o której?
- Tak o 15?
- No spoko, to do potem. Papa.
- Pa, miłego dnia.
Powiedział i się rozłaczył. A ja zeszłam na dół, mój tata już stał przy drzwiach. Pożegnałam się z Kate i Jackiem i wyszliśmy do samochodu. Jechaliśmy około 10 minut. Wysiedliśmy przed ogromnym studiem. Wow, nieźle się urządił ten mój tatulek, no nie powiem.
- Gotowa, na poznanie kogoś ?
- Jasne, zakocz mnie.
- Tylko porszę nie krzycz...
- Skad ja to znam...
- Co mówiłaś?
- Nie, nic... Chodźmy już bo się nie umiem doczekać.
Doszliśmy do jakichś drzwi, tata mnie zatrzymal i powoli je otworzył.
- Vicky, poznaj One Direction - powiedział i wprowadził mnie do środka. Zdziwił się kiedy nie zaczęłam skakać i jarać się na ich widok.
- Victoria! - wrzasnęli wszyscy i się na mnie rzucili...
-  To wy się znacie ?- zapytał skołowany całą sytuacją mój tata.
- Tak, poznaliśmy sie 2 dni temu....
- No ale żeby nie było, to jest moja córka Victoria i łapy od niej precz! - zaśmiał się mój tata.
Wszyscy się zaśmiali tylko Harry zrobił zdziwioną minę, a ja powiedziałm mu bezgłośnie "potem Ci wytłuczę".  A on tylko się uśmiechnąl i mnie przytulił. Później chlopcy zaczęli nagrywać jakąś pisenkę, chyba nazyała się "Gotta be you". Musze przyznać że mają świetne głosy, a piosenka była całkiem niezła...Ale im tego nie powiem :P. Kiedy już skończyli nagrywać była już 13:30.
- I jak podobało Ci się?
- No...ujdzie w tłoku.... - próbowalam niewybuchnąc śmiechem.
- Chłopaki....kiedy nagrywacie teledysk? - wtrącił się mój tata.
- Jeszcze nie wiadomo, szukamy narazie ludzi.... - powiedział Liam.
Omg, teraz będą jeszcze gadać 5 godzin o głupotach. Podeszłam do okna, ale tłum sie zebrał pod studiem. Nagle te wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć. Co im sie stało? Spojrzałam w stronę chłopaków. 1, 2 ,3,4,5... wszyscy. Więc o co im chodzi? W tej chwili pod studio podejechał bus, a z niego wysiadli jacyś goście. Hmmmm....skąś ich znam...już wiem! To było Big Time Rush! Jestem słaba w zespołach, a ich znam tylko dlatego że mają swój serial na nickelodeonie.
- Ej, patrzcie BTR podejchało pod studio! - wrzasnęło.
- Co? Juz są? Ja musze do nich zejść. Vic idziesz ze mną? Czy chcesz wrócić do domu?
- Wróce już do domu....ale chcialabym ich kiedyś poznać....
- To jutro ze mną tu przyjedziesz, chłopaki odwieziecie ją do domu? - zwrócił się do 1D.
Mięli jakieś dziwne miny...ciekawe co się stało. Nieważne, później się zapyatm.
- Jasne, nie ma sprawy - dodał Niall.
Wyszliśmy wszyscy z sali, i skierowaliśy się w stronę parkingu. Po drodze widziałam jak mój tata wita się z chłopakami z BTR. Wyszlismy przez drzwi, ale od razu tego pożałowaliśmy bo fanki rzuciły sie na chłopaków. Udało nam się uciec z powrotem do środka.
- Zadzwoń do Paula, i powiedz mu żeby przyjechał od zaplecza  zwrócil sie Lou do Liama. Wogóle sie do mnie nie odzywal, co ja takiego zrobiłam. Postanowilismy wyjść tylnimi drzwiami, staliśmy i czekalismy az podjedzie nasz transpport. W końcu nie wytrzymałam tej ciszy.
- Co się stało? Czemu sie nie odzywacie?
- Bo mamy na Ciebie focha - powiedział Tommo.
- Ale dlaczego?
- Bo Big Time Rush, poznałaś od razu a o nas nie wiedziałaś.
Kiedy to usłyszłam wybuchnęłam takim smiechem, że chopcy nie wytrzymali i też zaczęli się śmiać.
- Tylko o to wam chodzi? Znam ich bo mają serial na moim ulubionym programie, hahahahahaha nie no nie wierze. Hahahahah ale z was głąby!
- Jak o nas poweidzałaś - zapytał Zayn.
- Głąby! - wydarałam się.
- Ooo..teraz to Dostaniesz! Na nią! - wrzasnął mulat  wszyscy się na mnie rzucili. Leżelismy na ziemi i sie śmialismy. W końcu przyjechał bus, wsiedliśmy do niego i ruszyliśmy.
- To co jedziesz do nas? - zapytał Harry. W końcu się odezwał.
- Najpierw chciałabym się przebrać bo robi się chłodno.
- No ok to odwieziemy Cię do domu, a potem do nas wpadniesz co?
- No dobra.
Podaliśmy kierowcy adres i juz chwilę później bylismy pod moim domem. Pożegnałam się z chłopakami i umówilismy się za godzine u nich. Weszłam do domu, na stole leżała karteczka. "Pojechałam z Jakiem na zakupy, jedzienie macie w lodówce". W sumie to nie byłam glodna, więc wzięłam tylko jabłko i poszłam do swojego pokoju. Skierowałam się do łazienki, wzięłam kąpiel  z bąbekami, która trwała 40 minut. Zostało mi jeszcez 20, wyjęłam z szafy ciuchy ubrałam się, zrobilam koczka i skierowalam sie na dol.
Na dojscie zostalo mi jeszcze 5 minut.
Stanelam przed drzwiami i zastanawialam sie czy zaukac,ale uprzedil mnie Zayn.
- Hej, co tak stoisz? Wchodz.
Weszłam do środka, a tam jak zwykle jeden wielki harmider! Lou gonił Harrego który był w samych boksenrkach a ten uciekał przed nim z marchewkami. Niall siedział na ziemi i się z nich śmiał. A Liam tylko kręcił głową.
- Cześć chłopaki - krzyknęłam!
- Vicky, raaaaatujn mnie! - wrzeszczał loczek i sie za mna schował.
- Co? Ale... - nie zdążyłam dokończyć bo Tomlinson podnósł mnie do góry i zaczął uciekać.
- Lou! Co ty robisz?
- Harry! Robimy wymianę, marchewki za Vick?! - darła się Louis.
- Ej! Co ja jestem?
- Dobra, dawaj  ją, masz te swoje pomarańczowe obrzydlistwa - powiedział Harry i "wziął" mnie od Lou.
Harry trzymał mnie cały czas na rękach, i nie chciał póścic.
- Harry, możesz mnie juz postawić na ziemi.
- A co będę z tego miał?
- Kopa w dupę - odezwał się Zayn. A ja zaczęłam się śmiac. Loczek zignorował Zayn i ciągnął dalej.
- Więc...
- A co byś chciał?
- Hmm...buziaka.
- Ok - dałam mu buziaka w policzek o on zrobił obrażoną minę.
- Nie o takiego mi chodziło, ale trudno.
Postawił mnie w końcu na ziemi, po zaczął mu dzownić telefon.
- To co robimy?
- Wypożyczyłem dwie części Paranorml Activity. Oglądamy - zapytał Niall.
- Ja muszę wyjść, narazie - powiedział Hazza i wyszedł.
Ok, to było baaardzo dziwne, ale nie wnikam.
- To co oglądamy? - niecierplwil się blondyn.
- No ale ja się będę bała - narzekałam.
- Nie bój się ja cię obronię - powiedział Zayn.
- Hahaha, no dobra.
 Niall włączył film, a ja usiadłam między Zaynem a Liamem. Film faktycznie był straszny, co chwilę wtulałam się w Zayna, co jemu wyraźnie się podobało. (Nie żeby mi nie.) Kiedy skończyła się pierwsza część, Niall zaczął marudzić że skończył się popcorn, i że on bez niego nie da rady oglądac następnej części. Zrobilismy 15 minut przerwy, żeby farbowany mógł pójść do sklepu po przekaśki . Po 10 minutach Niall wrócił, z pustymi rękami i bardzo wkurzoną miną.
- Niall, wszystko ok? Czemu jesteś taki wkurzony? - zapytałam.
- Nie uwierzycie, z kim zobaczyłem naszego drogiego Harolda!
- Z Caroline? - zapytał Liam.
- Tak!
- Co z niego za idiota! Przecież nam obiecywał. Oooo...niech on tylko tu wróci - darł się Lou.
- Ej, chłopaki, co się dzieje? Wytłumaczy mi ktoś?
Powiedzieli mi że, ta cała Caroline to Caroline Flack. Ta prezenterka z x-factora. Że jest 14 lat starasza od Harrego a on się z nią umawia itp. Powiedziałąm że nie chce wiedzieć więcej, bo już po tym co sie dowiedziałam zrobiło mi się nie dobrze...bleee.
 - Pogadasz z nim? Może ty mu przemówisz do rozumu - odezwał sie tym razem Zayn.
- Ja? A co ja mam do tego?
- Nas nie słucha. Może chociaż ciebie posłucha....
- No...dobra spróbuje. Ale nic nie obiecuje.
Właśnie mielismy włączyć drugą część filmu, kiedy do domu wszedł zadowolony z życia Harry. Chłopcy zgromili go wzrokiem a on zrobił zdziwioną minę.
- Dobra, chłopaki ja już się będę zbierać - powiedziałam.
- Odpowadzę Cię - zaproponował loczek.
- No, dob..
- Ej, ja chciałem dzisiaj odprowadzić Vicky - powiedział naburmuszony Zayn.
- Zayn, muszę pogadać z Harrym, innym razem, ok? - zapytałam.
- No dobra.
Pożegnałam się z chłopakami i razem z Harrym wyszliśmy na zewnątrz.
- To o czym chciałaś ze mną porozmawiac?
- Może pójdziemy przez park? Mamy dużo czasu...
- Jasne, więc...?
- Jedno słowo : "Caroline".
- A...ale skad ty o niej wiesz?
- Od chłoapków, Niall was dzisiaj widział.
- No super, to ja dzisiaj nie wracam do domu. Oni mnie zabiją.
- Nie będzie tak źle. Ale Harry, nie rozumiem Cię. Na świecie są miliony dziewczyn które czekaja tylko żebyś na nie spojrzał. A ty....no nie oszukujmy się, wybrałeś babcie.
- Hahaha, no tak masz racje.
- Skoro mam, to dlaczego się z nią spotykasz?
- Już nie, dzisiaj spotkałem się z nią po to żeby raz na zawsze zakończyć naszą znajomość.
- Naprawde, to...super. Czyli już nie musisz się obawiać chłopaków  - zaśmiałam się. - A co sie tak nagle stało?
- Może kiedyś Ci powiem...
Uśmiechnęłam się do niego, i szlismy chwilę w ciszy. Mój wzrok wędrował po całym parku, aż zatrzymał się na parze siedzącej na ławce. To był ON. Tylko nie to...

______________________________________________________________
Podoba się wam? Mnie tak srednio, no ale ocenę pozostawiam wam. Cieszę się i dziekuję za 687 wejść, ale trochę smutno że tak mało komentarzy. Jeśli już czytacie to zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza, to naprawde motywuje do dalszego pisania.
Let's go crazy, crazy, till we see the sun <3

7 komentarzy:

  1. Fajnie sie zaczyna :D Szybko wstawiaj nastepny rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super !! Pisz prosze dalej ; *** Mam nadzieje ze nie zakonczysz tak szybko tego bloga . ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne, mi tam sie podoba, jestem za tym, abys go dokończyła, i to jak najprędzej

    OdpowiedzUsuń
  4. super ! wstawiaj szybko ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  5. 22 yr old Account Executive Ambur Ferraron, hailing from Cottam enjoys watching movies like Destiny in Space and Ghost hunting. Took a trip to Historic Centre of Sighisoara and drives a Chevrolet Corvette L88. kliknij aby przeczytac wiecej

    OdpowiedzUsuń