27 października 2012

Rozdzial 7


Rozdział 7

- Nie! Nie idę do żadnego X- factora, i koniec tematu!
- Dlaczego jesteś taka uparta?- dopytywał się Louis.
Przez ostatnie 1,5 godziny chłopki namawiali mnie na występ w jakimś głupim programie muzycznym. A na to nie mam nawet mowy. Ja się do tego nie nadaję. 
- Ej, a gdzie jest Niall?
-Chyba na tarasie, sprawdzę co u niego – powiedziała Amy.
Kiedy tylko wyszła chłopaki, zaczęli posyłać sobie głupie uśmieszki.
- Ok, ktoś mnie wtajemniczy?
Oni uśmiechnęli się i opowiedzieli mi "plan", musze przyznać że był nawet niezły.
                                                       
                                                              Amy
- Hej Niall, wszystko ok?
- Tak....tylko mam problem.
- Co się stało?
- Jest taka dziewczyna, chciałbym się z nią umówić...ale nie wiem gdzie ją zabrać. Amy, doradź mi , co mam zrobić?
- Hmm...ja zawsze marzyłam, że chłopak przyjdzie do mnie z bukietem róż, i zaprosi mnie na kolacje do restauracji....
Uśmiechnęłam się do niego, gdzieś w głębi serca, miałam nadzieję że to mnie chce zaprosić. Ale wtedy on powiedział coś, po czym kompletnie straciłam wiarę.
- To jest świetny pomysł, lecę po kwiatki a potem do niej. Dzięki, jesteś świetna! - krzyknął i pobiegł do siebie, pewnie żeby się przebrać. No trudno, ale w sumie czemu ja się dziwie? Taki chłopak nigdy nie zainteresowałby się dziewczyną z domu dziecka. Tylko dlaczego tak się tym przejmuję, czyżbym się zakochała?

                                                              Victoria

- Dobra chłopaki ja się muszę zbierać. Mój tata i Kate idą dzisiaj na jakiś bankiet i obiecałam ze zostanę z Jakiem, w końcu ogarnę trochę moje rupiecie.
- Mogę Ci pomóc jak chcesz... - zaczął Harry
- Taaa...pewnie on zawsze chętny do pomocy - mruknął Zayn, ale udałam że tego nie słyszałam.
- Jasne, jak chcesz...ale nie musisz...
- No to idziemy - powiedział loczek.
- Amy, idziesz też? - zapytałam przyjaciółki która właśnie weszła do środka.
- Jasne, mam parę rzeczy do zrobienia - powiedziała to smutno, najwidoczniej Niall rozpoczął swój plan.
Pożegnałam się z chłopakami i w trójkę ruszyliśmy do domu, przyszliśmy akurat na czas, bo tata i Kate właśnie mieli wyjść. Kiedy zamknęłam za nimi drzwi, Amy od razu zaszyła się w pokoju. Nie chcieliśmy jej na razie przeszkadzać, więc zostaliśmy na dole. Jake już spał więc z nim nie było problemów. Poszliśmy z Harrym do kuchni.
- A tak właściwie to czemu nie chcesz iść do ...
- Nie nadaję się do tego - przerwałam mu.
- Jak to nie? Masz świetny głos.
- Może tak, ale nie lubię występować publicznie.  Która godzina?
- Już 20:30!
- Już?! Amy?! - wydarłam się na cały głos.

- Co się stało?- zbiegła na dół w pośpiechu.
- Tata dzwonił, powiedział żeby jedna z nas pojechała do niego na ten bankiet. Ja musze posprzątać, wiec wypadło na Ciebie.
-Co? Ale mi się nie chce, i czemu nie powiedzieli wcześniej?
- Nie wiem, ale masz 30 min do przyjazdu taksówki.
- Pół godziny?! Dobra lecę się przygotować.
Kiedy moja przyjaciółka się szykowała, Harry próbował mnie przekonać żebym jednak wzięła udział w przesłuchaniu. Odniósł mały sukces, ponieważ powiedziałam że się zastanowię. W końcu zeszła Amy, wyglądała cudownie!
- Myślicie, że mogę tak iść?
-Szczena mu opadnie - wymsknęło się loczkowi. 
- Komu?
- Tacie i jego znajomym - wybrnęłam z opresji.
Pod dom podjechała właśnie taksówka ,więc nie miała czasu na więcej pytań. Kiedy wsiadała do taksówki powiedziałam tylko żeby dobrze się bawiła, i odjechała. Skierowaliśmy się z Harrym do mojego pokoju.
- To od czego zaczniemy? - zapytał.
- Muszę rozpakować te pudła...ale najpierw przyniosę nam coś to picia.
Zeszłam na dół i zrobiłam nam gorącą czekoladę z bitą śmietaną a do tego znalazłam jakieś ciastka i poszłam do swojego pokoju. Harry właśnie przeglądał rzeczy które mięliśmy uporządkować.
- Nie wiedziałem, że jeździsz konno - odezwał się Harry.
- No tak...trochę...
- Trochę? Ja tu widzę pierwsze miejsca w międzynarodowych konkursach.
- Trochę...lepiej niż przeciętny człowiek - zaśmiałam się.
- Jakie jeszcze talenty przed nami ukrywasz?
- Talenty? Nie jeździłam od dwóch lat...
- Brakuje Ci tego?
- Czasami...ale koniec gadania o mnie. 
- Ok, to o czym chcesz pogadać?
- Zawsze chciałeś śpiewać?
- Czyli rozumiem, że gadamy o mnie? 
- Hmm..tak! Nic o Tobie nie wiem.
- Zrobimy tak, ja zadaję pytanie Tobie a ty mnie.
- No dobra.
Gadaliśmy tak dobre 2 godziny, aż pewne pytanie zadane przez Harrego całkiem mnie zdziwiło.
- Co Ci się we mnie podoba?
- Skąd pewność że coś mi się podoba - zaśmiałam się.
- Więc...
- Uwielbiam twoje oczy, uśmiech, poczucie humoru....A co Tobie podoba się we mnie?
- Jesteś zabawna, mądra, śliczna. Uwielbiam jak się uśmiechasz, kiedy nagle wpadasz na jakiś pomysł, twoje oczy wtedy błyszczą...
- Dobra, starczy bo wpadnę w samouwielbienie.
- To Ci chyba nie grozi...
Nagle Harry zaczął się pochylać, chciał mnie pocałować! Nie dużo myśląc zaczęłam się do niego przybliżać, dzieliły nas milimetry kiedy ktoś wszedł do pokoju. Natychmiast odskoczyliśmy od siebie. Okazało się że to Jack się obudził. Wzięłam małego na ręce, zaniosłam do jego pokoju położyłam go do łóżka i położyłam się obok niego. Usnęłam. Czułam tylko jak ktoś bierze mnie na ręce a potem kładzie na łóżku. To pewnie Harry, kiedy sobie to uświadomiłam stwierdziłam, że będę udawać że śpię. Loczek położył się obok mnie, pocałował mnie w policzek i powiedział "Chciałbym Ci powiedzieć co czuję". Nie wiedział o co chodzi, ale nie miałam się jak dowiedzieć bo zasnęłam.

 Amy

- To już tutaj - powiedział taksówkarz po pół godzinnej jeździe. Chciałam mu zapłacić ale on stwierdził, że ktoś zrobił to wcześniej. Stałam przed restauracją nie wiedząc co mam dalej robić. Usłyszałam lekkie odchrząknięcie za sobą, więc się odwróciłam. Za mną stał NIALL z bukietem róż!! 
- Amy,  wow wyglądasz przepięknie. Czy...czy zjesz ze mną kolację?
- Ja...ja, z przyjemnością - uśmiechnęłam się i weszliśmy do środka.
Kelnerka zaprowadził nas do stolika. Zamówiliśmy sobie jakieś zadanie i zaczęliśmy rozmawiać. Niall, jest świetnym chłopakiem, mogłabym gadać z nim godzinami a tematy i tak nie skończyłyby nam się tematy. 
 - Myślałam, że chcesz zaprosić jakąś inna dziewczynę..
- No coś ty, od kiedy Cię poznałem jesteś jedyną dziewczyną o której myślę.
Uśmiechnęłam się już miałam coś odpowiedzieć ale podeszła do nas jakaś dziewczyna. 
- Ty jesteś ten Niall Horan z One Direction?!
- Tak to ja - powiedział znudzonym głosem.
- Jej, nie wierzę w to! Mogę zrobić sobie z Tobą zdjęcie?
- Sorki, ale jestem tu z kimś, więc może innym razem.
Dziewczyna spojrzała na mnie wzrokiem zabójcy, odwróciła się w moja stronę i "przez przypadek" popchnęła na mnie moja szklankę wody. Miałam mokrą plamę wody na sukience.
- Ty...!! Niall, zaraz wracam.
- Amy, wszytko ok? 
- Tak.
Odeszłam i słyszałam tylko jak ta dziewczyna mówi.
- Ok, teraz masz chwilę.
Co za idiotka! Zniszczyła mi wieczór! Dobra nie ważne, mniej więcej wysuszyłam sukienkę, dobrze że zdecydowałam się na taki kolor, bo przynajmniej nie było widać że jest mokra. Wróciła z powrotem do naszego stolika, gdzie na moim miejscu siedziała ta...ciężko stwierdzić kto! Stanęłam obok Nialla i zapytała czy możemy już iść. On zapłacił za naszą kolacje i nie zważając na fankę która proponowała mu żeby z nią został, wyszliśmy. Po drodze Niall wziął nasze płaszcze i ruszyliśmy przed siebie. Zadrżałam lekko bo na dworze było chłodno, a Niall nie dużo myśląc przytulił mnie. Szliśmy tak wtuleni w siebie w ciszy. 
- To był świetny wieczór, dziękuje - odezwałam się w końcu.
- Był świetny bo ty tam byłaś. Słuchaj muszę Ci coś powiedzieć.
- Słucham..
- Zakochałem się w Tobie, od momentu kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłem. A potem każdego dnia coraz bardziej. Wiem, znamy się niedługo ale ja..
Nie dałam mu dokończyć po pocałowałam go.
- Też się w Tobie zakochałam. 
Niall tak się ucieszył, że podniósł mnie na ręce i okręcił się kilka razy. 
- Czyli mogę powiedzieć, że jesteś moją dziewczyną?
- Jasne. 
W świetnych humorach wróciliśmy do domu, nie mojego bo wiedziałam że Harry tam został więc nie chciałam im przeszkadzać. Razem z moim chłopakiem, jak to świetne brzmi. No więc, razem z moim chłopakiem udaliśmy się do jego pokoju, i usnęliśmy wtuleni w siebie. Mogę śmiało powiedzieć, że to był najwspanialszy wieczór w moim 
życiu.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
No więc jest następny rozdział, mam nadzieję że wam się podoba.  Nie najlepiej wychodzą mi romantyczne chwile. Następny rozdział dodam po 10 komentarzach pod rozdziałem.  Ostatio było mało komentarzy, czyta to ktoś w ogóle? Ok to tyle. Miłego czytania. ~ Pati$$


10 komentarzy:

  1. Cudny . <3 <3 Harry 4 ever . :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na nasępny , bo usychaam z ciekawości . :X

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny ! .. Naprawdę nie mogę już doczekać się następnego rozdziału. :) Kocham to opowiadanie ! .. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty rozdział.!:D Durna fanka, ale na szczęście Niall jest z Amy.:) Kocham twoje opowiadanie.:D

    Pozdrawiam.:)

    http://1d-mycreazystory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. kocham cię <3 i te tego twojego bloga, czekam na next! Czeko :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Szybko, dodaj następny, nie mogę się doczekać co będzie dalej! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże, dziewczyno! Dodaj szybko next! <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeeee NIall Amy <3 czekam na ciag dalszy!!!

    OdpowiedzUsuń